poniedziałek, 6 lipca 2009

Enchillades z sosem z Kofty

W kuchni spędzimy dziś sporo czasu, ale biorę Jezusa, Buddę i Krysznę za świadków, że warto, oj warto!!!!!! Serwujemy zmodyfikowane dania z Green Way'ea o mistrzowskim wręcz smaku! Po pierwsze Enchillada - pieczony placek tortillowy z trochę meksykańskim nadzieniem, a po drugie mega wypasiony sos (w oryginale podawany z daniem, co się Kofta zwie), który możemy z powodzeniem wykorzystać do celów rozmaitych, nawet jako bazę do pasty jajecznej! Gwarantuję, że doznania smakowe i estetyczne wynagrodzą trud przygotowania! A i cena atrakcyjniesza od tej, którą życzy sobie Green Way! UWAGA! Gwarantuję, że przepis na sos jest oryginalny, nie zdradzę jednak, jak wszedłem w jego posiadanie ;)

Porcja dla 6 osób (lub, co oczywiste, 3 na 2 dni, albo 2 na dni 3, jak preferujemy my).

Składniki (Enchillada):
- 6 dużych placków Tortilla (Wraps itp.), kupnych lub czynionych samodzielnie
- 1/2 l przecieru pomidorowego (nie koncentratu!)
- 3/4 kg pieczarek
- puszka fasoli czerwonej
- średnia cebula
- pieprz, sól, chilli, curry, oregano, majeranek, czosnek (2 ząbki)

Składniki (sos "do Kofty"):
- 50 ml oleju
- 150 ml koncentratu pomidorowego
- 50 ml wiórków kokosowych
- 2 łyżeczki soku z cytryny
- 1 litr śmietanki 18%
Uwaga, poniższe muszą (czytaj poniżej) być idealnie płaskie!
- 1 łyżeczka pieprzu
- 3 imbiru
- 3 kminku mielonego
- 1,5 chilli
- 3 czosnku
- 3 kolendry mielonej (można ewentualnie zmielić kolendrę w ziarnach)


Przygotowanie:

Najlepiej chyba zacząć od sosu, gdyż stale na uwadze mieć go należy. Po kolei zatem - w możliwie najwyższym garnku (pod koniec bardzo pryska) rozgrzewamy olej, dorzucamy wiórki i intensywnie mieszamy, żeby nie przypalić (dosłownie kilka sekund), na chwilę zdejmujemy z palnika, zmniejszamy gaz, dodajemy koncentrat i sok z cytryny, gotujemy stale mieszając około 3 minut. Studzimy. Następnie dosypujemy przyprawy, UWAGA, ich ilość musi być niezmieniona, jeśli oczekujemy sosu DOKŁADNIE takiego jak w knajpie Green Way!!!! W przeciwnym wypadku polecam modyfikacje. Dolewamy śmietankę i na małym gazie, często mieszając, gotujemy do zgęstnienia (około 1/2h), czyli konsystencji gęstego jogurtu. Następnie delikatnie (!!!) dosalamy - około 1/2 łyżeczki soli. Ostrożnie, jak już wspomniałem, sos strasznie pryska. Podobno istnieje prosty sposób zapobieżenia temu, jednak jeszcze go nie znam... Obiecuję, że podzielę się informacją!

Czas na Enchillady. Pieczary w plastrach smażymy, cebulę kroimy w drobną kostkę i chyc szklimy na barwę złota, przy współudziale zębów czosnku. Mieszamy je (ja to robię w woku), dodajemy fasolę i zalewamy przecierem. Przyprawiamy wedle gustu - ja odrobiną solo, łyżeczką pieprzu i chilli, odrobiną curry, majeranku i oregano. Dusimy to około 15 minut, aż elegancko zgęstnieje. Nakładamy porcję farszu na placek tortilli i składamy hmmm... na coś w stylu koperty - lewy i prawy brzeg delikatnie, dolny i górny fest ku środkowi. Zdaje sobie sprawę, że brzmi to głupio, ale każdy ma swój mózg i coś wykombinuje, pozostali może wywnioskują ze zdjęć:) Układamy na natłuszczoną blaszkę nasze cudeńka, smarujemy olejem i zapiekamy do zbrązowienia (~180 st - ~40 minut).

Na gorące, chrupiące enchillady nakładamy sporo sosu i podajemy, najlepiej z surówką z kapusty pekińskiej. Oooooooo!!! Jakie to jest pyszne!!!!!


Koszt: około 5 zł za porcję
Kalorie: ~400 na porcję
Stopień trudności: fakt, narobić się trzeba...
Czas przygotowania: ~2,5 h




1 komentarz: